Dla kogo NIE jest Saranda

Ten tekst z natury ma być przewrotny. Będzie też bardzo subiektywny i nieco złośliwy. Ostatnio zastanawialiśmy się dla kogo nie jest Albania, a konkretniej Saranda. No to ziu 🙂

Dla miłośników kotletów schabowych

Albania oferuje naprawdę wspaniały wybór jedzenia – szczególnie w restauracjach. Tak, jak już pisaliśmy, w Albanii można zjeść wspaniałe dania z owoców morza (owoce morza grillowane, risotto/ makaron z owocami morza), świeże i świetnej jakości mięso, które w Polsce jest rzadko spotykane i drogie (jagnięcina, koźlina), bałkańskie specjały (moussaka, nadziewane papryki). Oczywiście na miejscu dostaniecie także bardziej światowe pizze i hamburgery, a także greckie souvlaki, niemniej jednak zapomnijcie o daniach pokroju schabowych z ziemniakami i mizerią. Jeśli marzy się Wam podjadanie kabanosów czy polskiej kiełbasy, to… weźcie je ze sobą, bo w Albanii ich nie dostaniecie!

Dla przesadnie wygodnickich

Saranda (podobnie jak kilka innych miejscowości na albańskim wybrzeżu) jest ułożona tarasowo, co oznacza, że pnie się w górę, jest też dość rozłożysta, wije się wokół zatoki. Oznacza to, że często przemierzając miasto napotkacie na schody, podejścia pod górkę i zejścia w dół. Na początku może to być przerażające, ale zapewniamy, że po chwili można się przyzwyczaić i nabrać formy. Trzeba też pamiętać, że im bardziej strome schody, tym szybszy czas dotarcia na miejsce. Więc coś za coś! Ostrzegamy, że do tej pory nie spotkaliśmy się z usługą przenoszenia na lektyce pod górkę, ale może takowa niedługo się pojawi, o czym nie omieszkamy Was poinformować 😉

I tu już zupełnie serio – jeśli musicie używać wózka (czy to inwalidzkiego, czy dziecięcego), lepiej nie wybierać Sarandy na cel podróży. Tak, jak już pisaliśmy, Saranda jest ułożona tarasowo – dużo tu górek, schodów, krawężników. Zdecydowanie nie jest to miasto przyjazne osobom z niepełnosprawnościami lub trudnościami w poruszaniu się (bolące kolana itd.). Saranda będzie też problematyczna dla rodziców, których dzieci wymagają wożenia w wózkach. Co prawda na promenadę z naszego apartamentu da się dostać na około, ulicą, ale trzeba się liczyć z utrudnieniami w postaci krawężników i nierównej powierzchni. My osobiście z naszą 2,5-latką jeździliśmy wózkiem, ale najczęściej schodziliśmy do poziomu promenady schodami – jedna osoba niosła lub prowadziła dziecko, a druga znosiła (złożony) wózek. Mając małe dziecko na pokładzie, warto wziąć pod uwagę nosidło, które znacznie ułatwia poruszanie się.

Pozostałości bunkru wyrzucone na jednej z plaż w Sarandzie
Bunkier z czasów komunizmu na jednej z plaż w Sarandzie. Takie rzeczy tylko w Albanii!

Dla zimnolubnych

Jeśli wybierasz się do Albanii w czerwcu/lipcu/ sierpniu i nie lubisz upałów, to… popełniasz wielki błąd. W Albanii, a tym bardziej w Sarandzie, położonej na samym południu kraju latem panują wysokie temperatury, nawet 40 st. Dokładnie takie same, jak w Grecji, Turcji, Hiszpanii czy na południu Włoch. Kiedy słyszę narzekania, że w Albanii jest zbyt gorąco, mam ochotę krzyknąć: “to po jakiego grzyba tam jechałeś/-aś?”. Ten znienawidzony przez co niektórych upał jest nierozłącznie związany ze słońcem na bezchmurnym niebie, gwarancją pogody (w przeciwieństwie do Polski, gdzie w lipcu czy sierpniu może lać tygodniami) i ciepłą wodą w morzu.

Dla uzależnionych od formuły All Inclusive

Oczywiście w Albanii można trafić na mnóstwo hoteli oferujących formułę All Inclusive, ale jeśli wybieracie się na wakacje do apartamentu takiego jak nasz, miejcie na uwadze, że śniadanie samo się nie zrobi, obiad się nie poda do stołu, więc będziecie musieli zrobić zakupy, ugotować coś sami, a jeśli nie, to pójść do restauracji, uprzednio ją wybierając. Aż tyle, a może tylko tyle 🙂 Trochę sama nie wierzę, że piszę to, co piszę, ale widząc pytania i wątpliwości opisywane na grupach na Facebooku, mam wrażenie, że uświadamianie ludzi w podstawowych kwestiach jest niekończącą się, syzyfową pracą 😉 Miejcie też na uwadze, że w Sarandzie niewiele restauracji dowiezie Wam jedzenie pod wskazany adres.

Dla spodziewających się standardu Saint Tropez za grosze

Albania to nie Lazurowe Wybrzeże, choć śmiem twierdzić, że widoki i naturę ma tak samo powalające, jak słynny francuski region. Albania to kraj po niesamowitych przejściach, który dopiero w 1991 roku wyzwolił się z ekstremalnego komunizmu. A warto wiedzieć, że kraj przez 40 lat rządów dyktatora Envera Hoxhy był odcięty od świata i stopniowo popadał w coraz większą ruinę. Dlatego w wielu aspektach Albania może wydawać się “zacofana”, ale moim skromnym zdaniem Albańczycy z nawiązką odbijają sobie wiele lat biedy i posuchy, z rozmachem realizując wiele ciekawych inwestycji i przywracając krajowi atrakcyjność.

Jedna z plaż w Sarandzie
Albania i Saranda gonią zachodnią Europę ale minie jeszcze kilka lat, zanim spotkamy tam proste chodniki 😉

Ceny w Albanii są naprawdę kuszące, choć sama Saranda należy do najdroższych miejsc w kraju. Danie zamówione w restauracji, wraz z napojami kosztuje ułamek tego, co zapłacilibyście za jego odpowiednik we Włoszech, Hiszpanii czy Francji. Natomiast warto mieć świadomość tego, że Albania nie dojrzała jeszcze do Ubera, powszechnego dowozu jedzenia do domu, płacenia kartą w każdym możliwym miejscu. I tu pojawia się pytanie : czy można mieć jakość w dobrej cenie? Moim zdaniem Albania jest dowodem na to, że tak, ale należy być elastycznym. Risotto z ogromem owoców morza za 25 PLN w restauracji? Tak, ale pewnie będziesz musiał zapłacić gotówką. Tania taksówka? Tak, ale musisz “złapać” kierowcę na ulicy lub wcześniej się z nim umówić, nie zamówisz przewozu przez aplikację… Atrakcyjny apartament dla 4 osób ze spektakularnym widokiem na morze za 300 PLN w szczycie sezonu turystycznego? Tak, ale będziesz musiał liczyć się z tym, że dojście do apartamentu będzie wiązało się z kilkuminutowym podejściem po schodach. Tylko tyle i aż tyle, pytanie, na co jesteś gotów 🙂

Widok na grecką wyspę Korfu
Widok na grecką wyspę Korfu. Zdjęcie wykonane z naszego balkonu.

Dla słabych kierowców

Albania jest krajem dla dobrych i pewnych siebie kierowców. Jeśli słabo sobie radzisz za kółkiem, nie jedź do Albanii z Polski samochodem, nie wypożyczaj na miejscu auta. A jeśli jedziesz, zapoznaj się z lokalnymi przepisami i nastaw się na to, że ktoś będzie wyprzedzał cię na podwójnej ciągłej albo wymusi pierwszeństwo. Bądź więc czujny. Również jako pieszy – w Albanii nie ma zwyczaju ustępowania pieszym, dlatego trzeba wymuszać na kierowcach zatrzymanie się. Ale znów – czy nie znamy tego sprzed kilku/kilkunastu lat? Czy polscy kierowcy nie jeździli kiedyś inaczej niż dziś?

Dla miłośników zabytkowych miast i miasteczek

jeżeli jedziesz do Albanii i nastawiasz się na zwiedzanie zabytkowych starówek rodem z włoskich czy hiszpańskich miasteczek, to miej świadomość, że takowych nie uświadczysz. Owszem, są miejsca, które rozpieszczają oczy tradycyjną architekturą, jak choćby wpisana na listę UNESCO Gjirokastra, ale to raczej wyjątek niż reguła. Znajdziesz atrakcje w postaci antycznych ruin, czy arcyciekawych bunkrów z czasów paranoicznego dyktatora Envera Hoxhy. Ogólnie miasta Albanii można scharakteryzować jako bałkański chaos doprawiony porzuconymi gdzieniegdzie inwestycjami, tzw. szkieletorami. Mało tu urbanistycznego planowania, więcej bałaganu i samowolki. Ale do Albanii / Sarandy nie jeździ się na typowe zwiedzanie. Jedź na chłonięcie lazuru morza, spektaklu, jaki oferuje bliskość Korfu, na beztroskie wakacje bez liczenia każdego grosza w knajpach. To naszym zdaniem jest esencja Sarandy 🙂

I na koniec dwa słowa podsumowania

Albania w niektórych aspektach przypomina Polskę 20 lat temu. Na ulicach i przy drogach mogą leżeć śmieci, mieszkańcy mają niską świadomość ekologiczną, zdarza się, że źle traktują zwierzęta. Znacie to? To była nasza rzeczywistość jakiś czas temu, a w wielu miejscach Polski jest ona wciąż faktem. W Albanii macie za to duuużo lepsze jedzenie, niskie ceny, które umożliwiają cieszenie się wakacjami w pełni, pewną słoneczną pogodę. Postarajcie się spojrzeć na Albanię przychylnym okiem, nie skupiając się tylko na minusach, ale także doceniając niekwestionowane plusy tego wspaniałego kraju. A my głęboko wierzymy, że Albania w ekspresowym tempie odrobi lekcje i weźmie z europejskości to, co najlepsze, zostając jednocześnie tym małym, gościnnym i pięknym krajem.

Miejcie na uwadze to, co przeczytaliście powyżej. Jeśli mimo to (podobnie jak nas) ciągnie Was w to miejsce jak magnes właśnie z wyżej wymienionych powodów – nie pozostaje nic innego, jak tylko szykować się do drogi!

Do zobaczenia w Sarandzie!

4 komentarze do “Dla kogo NIE jest Saranda”

  1. Albania nie jest bardziej zaśmiecona niż inne południowe destynacje, to mój odbiór. Co do reszty – za te same pieniądze nie spędzimy urlopu w żadnym innym wypoczynkowym kurorcie, a przy tym w takim standardzie jaki jest oferowany w Albanii. Saranda urzeka, ale jest wymagającym miastem. Schody, dużo schodów, różnica wysokość, permanentne korki. Ale jest na to sposób – opaska smart i nabijamy kroki 🙂 PS. Wysokie krawężniki to nie sen pijanego architekta, to po prostu konieczność tam gdzie nie ma kanalizacji burzowej – deszczówka spływa ulicami, a chodniki są ponad to.

    1. Dokładnie jest, jak piszesz 🙂 Saranda urzeka – na tyle, że na kilka tygodni pobytu co rok kilka razy wracamy do Sarandy, żeby po wypadach wziąć oddech przed następnymi, wymienić pieniądze w kantorze, połazić po knajpach i tawernach, potuptać w wieczornym rytualnym spacerku lokalnych rodzin, zrobić zakupy na teraz i na powrót itd… Korki? Tak, Saranda w centrum to jeden parking tubylców 🙂 Zawsze się dziwię, jak tu dbają o turystów, skoro choćby jednego miejsca na obce auto nie zostawią 😃 mamy na to sposób – szukamy zawsze noclegu z własnym parkingiem, choćby wydzielonym na ulicy – auto stoi, a my pieszo przez całą Sarandę 🙂 Śmieci? A gdzie ich nie ma? A może pojechać do Rzymu? Tam dopiero śmieci 🙂 To w Sarandzie właśnie ostatnim razem zobaczyłem „służby sprzątające”- foto niżej, a warto wiedzieć premier Albanii Edi Rama zainicjował w ubiegłym roku wielką akcję sprzątania – na jego profilu widać, jak to przebiega 🙂

  2. Byłem w Sarandzie i Ksamilu miasta jak każde inne centrum ok a na uboczach tak jak wszędzie w tym kraju jeszcze muszą trochę pracy włożyć w infrastrukturę bo niektóre okolice wyglądają jak 3 świat.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *